„Magiczny wieczór” – już listopad, coraz bliżej do premiery

Niezauważanie – już listopad. Na balkonie jeszcze cudownie kwitną mi wrzośce, ale ja już myślę o zimie, chyba za sprawą nadchodzącej premiery „Magicznego wieczoru”. Kiedy spadnie śnieg, ja już będę pewna, że to nadszedł czas mojej książki. Premiera już 22 listopada.

W Zmysłowie zima. Przygotowania do ślubu i do świąt. Krzątanina i zamieszanie. Mimo wszystko nie zabraknie miejsca na dobre uczucia i prawdziwą przyjaźń. No i miłość kogoś zaskoczy, w zupełnie niewiarygodny sposób.

Wiem, że zima to nie jest ta pora roku, którą najbardziej lubimy. Choć ja akurat uwielbiam jeździć na nartach, więc zimę i śnieg witam z radością. Szczerze jednak przyznam, że marznąć nie lubię, zatem jakieś minusy i dla mnie ma ta pora.

Zima to jednak święta, i to ją całkowicie rehabilituje w moich oczach. Chciałam pokazać w mojej książce, jak wiele może zmienić spotkanie z innymi ludźmi, szczerość i serdeczność. Naprawdę wierzę, że nie ma sytuacji bez wyjścia i jeśli tylko się chce, można zsypać każdą przepaść. Każdą. Nawet jeżeli do pojednania nie dojdzie, mimo naszych starań, mamy satysfakcję, że uczyniliśmy wszystko, co w naszej mocy. To także daje spokój i radość. Oczywiście, radość ta jest większa, gdy nastąpi porozumienie.

Mam nadzieję, że w „Magicznym wieczorze” moi czytelnicy znajdą coś, co ich pokrzepi. Ciepło, dobro i prawdziwe zaufanie.

Spotkajmy się zatem w herbaciarni „Trzy Siostry i Trzy Koty”, żeby powiedzieć sobie: „wszystkiego dobrego, spełnienia marzeń”. Pledy w rybie ogony czekają, a herbata z imbirem i miodem aż kusi, by się jej napić.